ARTYKUŁY

List Biskupa Polowego z okazji inauguracji jubileuszu setnej rocznicy ustanowienia Biskupstwa Polowego w Polsce „Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu. (…) W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomstwo…” (por. Jr 33,14-16) – te słowa proroka słyszeliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu z Księgi Jeremiasza. Potomkowie rodu Dawida zostali wybrani przez Boga, aby pośród nich spełniła się Jego obietnica. Zanim jednak narodził się Syn Boży, Zbawiciel świata, podejmowali wiele wysiłków, aby przygotować się na tę przełomową chwilę w dziejach ludzkości. Jan Chrzciciel, ostatni z proroków Starego Przymierza, wołał: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie. (…) Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki” (Mt 3,2-3). Ten głos nie został zlekceważony. Wielkie rzesze przychodziły nad Jordan i pytały: „Co mamy czynić?”. Jan Chrzciciel wyjaśniał, że mają się nawrócić, podejmować dzieła miłosierdzia, żyć uczciwie i sprawiedliwie (por. Łk 3, 10-13). „Pytali go też…

Czytaj dalej

Żyjemy w świecie słowa. Stworzenie jednak w ten świat wprowadziło kłamstwo. Taka jest pierwsza scena zapisana w Biblii. Szatan okłamał człowieka i dzięki temu kłamstwo pojawiło się na świecie. Dziś kłamstwa w słowach wypowiadanych przez ludzi jest dużo. Obowiązują nas pewne zasady. Pierwsza: nie wolno kłamać. Druga: nie wolno dać się okłamać. Takie normy przyniósł Jezus. Sztuka życia w świecie prawdy należy do głównych przedmiotów w ewangelicznej szkole. Nie jest łatwo żyć w świecie prawdy i mówić tylko prawdę. Jeszcze trudniej jest tak udoskonalić mądrość, aby się nie dać nigdy przez nikogo okłamać. Umiejętność natychmiastowego rozpoznawania kłamstwa, jakie do nas dociera, to warunek mądrości. Syn Boga przybył na ziemię, aby nam objawić, że w życiu o wiele wyżej należy cenić świadectwo niż słowo. Słowo może okłamać, świadectwo nie jest kłamstwem. Dlatego Jezus wzywał uczniów, by obserwowali Go i naśladowali, mówił: „Pójdź za Mną”. Bogu zależy na tym, aby nasze słowo…

Czytaj dalej

Słowo Boże jest słowem, które ma moc uratować człowieka. Dzisiejsza Ewangelia nie jest wyjątkiem. A jeśli w sposób barwny przedstawia sytuację kataklizmu i grozy, zapowiadając koniec czegoś, do czego przecież tak bardzo się przyzwyczailiśmy, zapominając o tym, że „najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”, to po to, by człowiekiem wstrząsnąć, pobudzić go do myślenia, a przede wszystkim pomóc mu się zbawić. Rok liturgiczny, który powoli dobiega końca uzmysławia nam, że pielgrzymowanie ziemskie czy to indywidualne, czy całej zbiorowości ludzkiej również zmierza do kresu. To, co ziemskie i tylko doczesne przeminie, a pozostanie jedynie Słowo, które trwa wiecznie, które „było na początku” i przez które wszystko się stało. Wtedy objawi się Ono na obłokach jako Syn Człowieczy, a to, co przez Nie zostało stworzone zostanie wstrząśnięte. Na tych, którzy Go nie przyjęli, padnie strach i trwoga, natomiast ci, którzy byli Mu wierni „będą świecić jak gwiazdy na wieki i na zawsze”. Koniec…

Czytaj dalej

Wielu z nas zadaje sobie pytania dotyczące naszej przyszłości, zwłaszcza teraz w miesiącu listopadzie. Często tematem naszych przemyśleń jest śmierć. Wspominamy najbliższych, którzy odeszli do Boga, ale także czasami zadajemy sobie pytanie o naszą przyszłość i o naszą śmierć. Są to ważne pytania, ale przede wszystkim są to pytania, które należy postawić sobie w świetle dzisiejszej liturgii Słowa. W Psalmie śpiewaliśmy słowa: „Strzeż mnie o Panie Tobie zaufałem” – zachęcają nas one, aby popatrzeć na życie poprzez pryzmat ufności Bogu. Nasza przeszłość, przyszłość i teraźniejszość ma być drogą uczenia się ufności Bogu. Ta droga zaufania to droga słuchania Słowa. Do tego zachęca Jezus w dzisiejszej Ewangelii, mówiąc o wpatrywaniu się w rzeczywistość. Rzeczywistość świata możemy odczytać poprzez pryzmat słuchania i modlitwy Słowem Bożym. Przez pryzmat Słowa możemy popatrzeć inaczej na swoje życie, na trudne i piękne momenty naszego życia. Jezus opowiadając o drzewie figowym, o jego owocach mówi nam o…

Czytaj dalej

Pośród polskich dni, których tysiące tworzyły kształt ojczystych dziejów, tamten jesienny listopadowy dzień sprzed stu  laty miał swoisty, niepowtarzalny koloryt. Był to dzień przełomowy w dziejach Europy. Podpisany przez marszałka Ferdynanda Focha rozejm z pokonanymi Niemcami, kończył straszliwe lata wojennych zmagań. 10 milionów poległych żołnierzy, 20 milionów rannych, 70 milionów zmobilizowanych w wojskowe szeregi. Ogrom liczb, z których każda przecież miała wymiar indywidualnego losu.  Cztery pokolenia czekały, piąte się doczekało! Od rana do wieczora gromadziły się tłumy na rynkach miast, robotnik, urzędnik, porzucał pracę, chłop porzucał pole i biegł do miasta, na rynek, dowiedzieć się, przekonać się, zobaczyć wojsko polskie, polskie napisy, orły na urzędach… Po 123 latach niewoli Polska wstawała, by żyć……Wolna wśród wolnych, równa wśród równych! Niepodległa! Przyszła Polska w imię Pana! Dziś – w świątecznym dniu Ojczyzny, Narodu i Państwa – wracamy wspomnieniami do tamtych dni. Patrzymy dalej – na epokę narodowej niewoli. Czas wielkiego doświadczenia Narodu. Prawdę o nim, o jego duchowym wymiarze, mocno i wrażliwie utrwaliła…

Czytaj dalej

Ewangelia dnia dzisiejszego przywołuje nam uczniów Jezusa: Jana i Jakuba, którzy pragnęli być blisko Chrystusa w Królestwie Bożym. Prosili, aby jeden otrzymał miejsce po prawej, a drugi po lewej stronie tego, który już teraz ma władzę, a potem będzie ją miał w całej rozciągłości. Jednakże myśl Boża jest inna. Bóg kieruje losami świata i człowieka ponad czasem i daje inne wartości, niż te, do jakich przywykliśmy, i które sobie wyobrażamy na podstawie szczęścia ziemskiego. Prorok Izajasz przepowiadał, że Mesjasz będzie cierpiał, ale po udrękach swej duszy otrzyma chwałę, tak że będzie w stanie usprawiedliwić wielu, bo weźmie na siebie ich nieprawości. W takim razie zapytajmy, czy ma nas interesować władza czy służba? Jezus uczy drogi pokory, która prowadzi do wywyższenia. Kto chce być wielki, musi stać się najpierw sługą. Trzeba więc w drodze do wywyższenia naśladować Chrystusa: przecież On również przyszedł nie po to, żeby Mu służono, ale żeby służyć.…

Czytaj dalej

Pewnego dnia do Jezusa podchodzi młodzieniec, żyjący według Prawa i spełniający przykazania. Pyta, w jaki sposób ma osiągnąć życie wieczne. „Sposób” — a więc — „co ma jeszcze zyskać”? Jezus patrzy z miłością i ukazuje błąd w myśleniu: „Idź, sprzedaj wszystko, co posiadasz i rozdaj ubogim. Potem przyjdź i chodź za Mną”. Chrystus wie, że ten młody człowiek ma wiele posiadłości. Zwraca uwagę na przywiązanie młodzieńczego serca do bogactw: do własnych uczynków i do majątku. Człowiek odchodzi zasmucony. Nie potrafi tego wszystkiego opuścić dla Jezusa. Dotychczas w życiu pozyskiwał, więc nie umie tracić. Jego serce jest zranione przywiązaniem. Trzymając się jednak własnych posiadłości — młodzieniec traci bardzo wiele. Nie pójdzie za Jezusem i nie doświadczy miłości Mistrza w Wieczerniku i Jego pokory na krzyżu. Nie będzie świadkiem zmartwychwstania i nie pozna mocy Ducha Świętego. Nie odda swego życia jak Jezus — dla Boga i braci. W konsekwencji nie pozna wolności…

Czytaj dalej

W czasach Jezusa kobieta uznawana była za całkowicie zależną od swojego męża, a według dominującej wśród faryzeuszów interpretacji prawa Mojżeszowego mąż mógł oddalić ją z jakiegokolwiek, najbardziej nawet błahego powodu. Również dzieciom odmawiano wówczas jakichkolwiek praw. Według ówczesnej pedagogiki dziecko miało dopiero stawać się pełnowartościowym człowiekiem, ucząc się — dzięki surowej dyscyplinie — rozróżniać między dobrem a złem. Jezus, biorąc w obronę instytucję małżeństwa i oburzając się na swoich uczniów, którzy lekceważyli dzieci i odmawiali im dostępu do Niego, uczy nas szacunku dla innych. Drugiego człowieka nie można traktować w sposób instrumentalny. Nie można też gardzić tymi, którzy wydają się słabsi czy mniej ważni. Jedność i równość ludzi oraz ich różnorodność należy do istoty Bożego zamysłu w stosunku do świata. Biblijny opis stworzenia wyraża to, ukazując zasadniczą różnicę między kobietą, a wszelkimi innymi stworzeniami, które nie mogą stanowić dla człowieka „odpowiedniej pomocy”. Związek mężczyzny i kobiety, którzy — przy całej…

Czytaj dalej

Wydawać by się mogło, że słowo „monopol” dotyczy tylko ekonomii. Okazuje się jednak, że czasami wkracza ono także w takie dziedziny życia, w których tzw. praktyk monopolistycznych wcale byśmy się nie spodziewali. Więcej: niekiedy dotyka nawet samej wiary. Wczytując się w słowa dzisiejszej Ewangelii, nietrudno zauważyć, że także w gronie apostołów byli tacy, którzy dobrze wiedzieli, jaką drogą trzeba iść, ale w swojej gorliwości za daleko się zapędzili! Zaczęli nie tylko mówić, jakie są kryteria przynależności do wspólnoty, ale także poprzez czyje ręce Pan Bóg może działać cuda. Taki święty monopol pod wieloma względami mógłby być oczywiście bardzo wygodny. Pan Bóg nie poskąpił nam jednak wolności i już na samym początku, we wspólnocie apostołów, zburzył tego rodzaju myślenie: „Nikt, kto czyni cuda w imię Moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa […], nie utraci swojej nagrody”.…

Czytaj dalej

„Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich!” (Mk 9,35) Ewangelista opisuje wyraźny przykład rozbieżności pomiędzy myślami i drogami Bożymi a ludzkimi: oto gdy Jezus, zmierzając z Apostołami do Jerozolimy, zapowiada im czekającą Go tam mękę i krzyż, oni w tym czasie spierają się pomiędzy sobą o to, kto z nich jest największy. Czy owa rozbieżność myślenia i postępowania względem Jezusa nie uwidacznia się niejednokrotnie i w życiu człowieka dzisiaj? Lansowany styl życia zdominowany pogonią za tym, by więcej mieć i żyć coraz bardziej komfortowo oraz by bardziej być, gdy się zdobędzie intratne stanowisko, wyższy stopień naukowy, większy prestiż u innych i władzę nad nimi — może skłaniać człowieka do zazdrości, zawiści i wyzwalać w nim przesadne ambicje. W owej pogoni za własną wielkością, jakże cenne jest napomnienie Chrystusa: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich” (Mk 9,35). „Ostatnie” miejsce nie jest…

Czytaj dalej

520/619