PRZEZ CIERPIENIE KU MĄDROŚCI

PRZEZ CIERPIENIE KU MĄDROŚCI

Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką, a któż wyśledzi to, co jest na niebie? Któż poznał Twój zamysł, gdybyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego? I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, a wybawiła ich Mądrość (Mdr 9,13-18b).

Stawiamy sobie w życiu różne cele. Realizacja ich daje poczucie spełnienia i radości. Albert Einstein powiedział: „Kto chce znaleźć w życiu szczęście, powinien związać się z jakimś celem, a nie z ludźmi czy rzeczami”. Ludzie w naszym życiu są ważni, ale mogą zawieść i wtedy stajemy na rozdrożu bez celu, z pustką w sercu. Rzeczy też są ważne, ale nie są w stanie spełnić naszych ostatecznych oczekiwań. Tomasz Merton pisze, że rzeczy materialne mogą człowieka zmylić, oszukać w odnajdywaniu najważniejszego celu życia: „Kiedy dusza popada w nędzę, człowiek wewnętrznie pusty zaczyna rekompensować sobie barykadowaniem się w stosach materialnych wytworów. Pozbawiwszy duszę roli busoli, zdezorientowany zajmuje się bezkierunkowym zbieractwem. Idzie bezmyślnie za duchem świata”. Nie pomijając ludzi i rzeczy, ostateczny cel odnajdujemy poza nimi. Tu warto posłuchać poety Leopolda Staffa: „Celem życia człowieka jest wędrówka do Boga”.

Mędrzec biblijny, zacytowany na wstępie mówi o trudności odnajdywania celu życia. Nieraz trudno jest odnaleźć zamysł boży w tym skomplikowanym, zapędzonym świecie. Trudno odnaleźć sens zdarzeń, szczególnie tych, które boleśnie nas dotykają. Nasze przewidywania, jak mówi mędrzec są zawodne. Wyśpiewujemy to w jednej z pieśni: „Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz. Tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas”.

Ileż to razy żądze naszego ciała zaślepiają nasz umysł i wybieramy doraźne przyjemności i korzyści. „Ziemski przybytek obciąża lotny umysł” – pisze mędrzec. Odnosi się to nie tylko do naszego ciała, ale wszystkiego, co w życiu zachłannie gromadzimy. Ta zachłanność przytłumić nie tylko lotność naszego umysłu, ale i duszę stłamsić.

Biblijny mędrzec poucza nas, że w tym szukaniu nie jesteśmy zdani tylko na samych siebie. Bóg zsyła Mądrość i udziela Świętego Ducha. Naród wybrany bardzo cenił sobie Bożą Mądrość. Świadczą o tym biblijne księgi mądrościowe.

Żydowski filozof Filon nazwał mądrość “córką Boga”. Izraelita uczył się od dziecka, że mądrość to skarb, który trzeba przedkładać nad wszystkie inne dobra tego świata. Prawdziwa mądrość pochodzi przecież od Boga. Mądrość Boża zaprasza człowieka do siebie, szukającemu daje się poznać i wskazuje kierunek, chce w człowieku zamieszkać i obdarzać go wielkimi dobrami. Ta mądrość w Chrystusie przybrała konkretny kształt.

A zatem, spotkanie i przyjęcie Chrystusa jest odnalezieniem najgłębszego celu swego życia. A często jest to związane z całkowitą zmianą życia, jak to było w przypadku Tomasza Budzyńskiego, wokalisty ego, malarza i poety. Na łamach magazynu „Miłujcie się” mówi o swoim odnalezieniu Chrystusa, który stał się dla niego mądrością i radością życia. Oto krótkie fragmenty tego świadectwa: „Moi rodzice ochrzcili mnie i zaprowadzili do pierwszej Komunii św., później do bierzmowania. Kiedy byłem nastolatkiem, przyszedł taki moment, że zbuntowałem się i wszystko to odrzuciłem. W szkole średniej przestałem chodzić do kościoła i na religię. Wydawało mi się, że jest to mi niepotrzebne, bo w życiu sam sobie poradzę. Najważniejsza była dla mnie sztuka i muzyka. Pan Bóg mógł być najwyżej tematem obrazów, piosenek czy wierszy, ale nie był to Ktoś, kto jest w moim życiu najważniejszy”. Punktem zwrotnym był zawód miłosny: „Przeżyłem taki zawód miłosny, że prawie zwariowałem z rozpaczy. Zachorowałem na ciężką nerwicę. Przeżywałem takie chwile, jakby się zawalił cały świat. Teraz wiem, że Bóg w życiu człowieka powinien być na pierwszym miejscu, powinien być podstawą życia, a więc tym, od którego wszystko zależy. A ja położyłem moją miłość i nadzieję w młodej dziewczynie i wydawało mi się, że to od niej zależy całe moje życie. Ktoś inny mógłby powiedzieć, że wszystkie swoje nadzieje położył w koncie bankowym, w swoim mężu, w swojej partii politycznej, albo w Ojczyźnie, ale nie w Panu Bogu”.

„Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem”.  Nie chodzi tu o nienawiść, która jest przeciwieństwem miłości. To jest semicki sposób wyrażania pewnych treści. Gdy na przykład Pismo święte mówi, że Pan Bóg kochał Jakuba, a Ezawa „miał w nienawiści”, to stwierdza, że jednego ukochał bardziej niż drugiego, bo z nim wiązał swoje konkretne plany. A zatem, gdy Chrystusa postawimy na pierwszym miejscu, wtedy wszystko mądrze poukładamy w naszym życiu, które sięga wieczności.