Święto Matki Bożej Gromnicznej zawiera bogatą symbolikę

Święto Matki Bożej Gromnicznej zawiera bogatą symbolikę

Zgodnie z prawem żydowskim kobieta przez czterdzieści dni po porodzie uznawana była za nieczystą. Nie mogła wchodzić do świątyni. Dopiero po upływie owych czterdziestu dni przybywała do świątyni, aby w tzw. przedsionku niewiast uczestniczyć w obrzędzie przebłagania. Składała wówczas ofiarę – niewiasty ubogie, których nie stać było na ofiarę z baranka, a taką zapewne była Maria, składały ofiarę z gołębi albo synogarlicy.

Najstarsze opisy święta Matki Bożej Gromnicznej wspominają o procesjach ze świecami – symbolizowały one światłość jaką dla pogan miał być Chrystus; wspomniany już prorok Symeon nazwał Jezusa „światłością na objawienie pogan”. Święto – wedle pątniczki niejakiej Egerii – obchodzono w Jerozolimie w czwartym stuleciu, z procesją do Bazyliki Zmartwychwstania; kiedy w VI wieku w Konstantynopolu wybuchła dżuma cesarz zarządził świętowanie 2 lutego i procesję przebłagalną.

Święto Ofiarowania Pańskiego, nazywane w Polsce świętem Matki Bożej Gromnicznej. Dlaczego? Nazwa pochodziła od zwyczaju święcenia w tym dniu świec zwanych gromnicami, miały one bowiem chronić przed gromami, ale i innymi niebezpieczeństwami

Gromnicę przechowywano nad świętym obrazem lub w skrzyni i bardzo często wykorzystywano w ważnych i niebezpiecznych chwilach życia. Z zapaloną gromnicą wychodzono naprzeciw kapłanowi niosącemu choremu wiatyk. W chwili śmierci wkładano ją w dłoń konającemu, by uprosić dla niego wstawiennictwa Matki Bożej oraz zapewnić lekką i spokojną śmierć. Światło świecy miało również chronić przed złymi duchami. W czasie burzy stawiano zapaloną (w niektórych regionach Polski zgaszoną) gromnicę w oknie, by chroniła przed uderzeniami piorunów.

Matkę Bożą Gromniczną uważano za opiekunkę chroniącą od napaści wilków. Ludowe obrazy często przedstawiają Maryję z Dzieciątkiem na ręku, gromnicą w dłoni i wilkami w zimowym pejzażu.

Święto Gromnicznej traktowano jako moment przełomowy, uważano, że w tym dniu przypada połowa zimy. Mawiano: „Gromnica, zimy połowica”. Czekano z utęsknieniem na nadejście wiosny. Przepowiednie meteorologiczne obrazują liczne przysłowia:  „Gdy na Gromnicę z dachu ciecze, zima się jeszcze odwlecze”; „Gdy słońce jasno świeci na Gromnice, to przyjdą większe mrozy i śnieżyce”, „Na Gromniczną błoto – zima będzie jak złoto”, „Na Gromniczną mróz – szykuj chłopie wóz”.

Po co nam gromnica?

Dziś patrzymy na zwyczaje naszych przodków z przymrużeniem oka i zastanawiamy się: czy gromnica nam się jeszcze do czegoś przyda? A może leży tylko w szufladzie i przypomina o dziadkach?

Kiedyś ludzie głównie umierali w domach, dziś – w szpitalach, dlatego gromnica rzadko pojawia się przy konającym.

Wierzono, że Matka Boża Gromniczna pomaga przejść umierającemu przez czarny tunel lęków i prowadzi go prosto do Chrystusa.

Dziś ta świeca jest przede wszystkim znakiem, który nam o Nim przypomina i dlatego – w świecie, w którym tych znaków mamy coraz mniej – wciąż jest nam potrzebna .