Rozpoczęły się urlopy – czas wypoczynku po całorocznym wysiłku. W tym czasie duszpasterze przypominają , że „od Pana Boga nie ma wakacji” podkreślając, że w życiu duchowym, w chrześcijańskim wzrastaniu potrzebna jest kontynuacja. Zewnętrznym znakiem religijnej ciągłości jest systematyczne, także w wolnym czasie,praktykowanie swojej wiary poprzez modlitwę, słuchanie Słowa Bożego, obecność i uczestnictwo w niedzielnej Mszy Świętej .
Warto się zastanowić, dlaczego tak ważne jest by nie zaniedbać swojego religijnego rozwoju.
Przyjrzyjmy się pewnej kontynuacji, którą stawia przed nami fragment z Pierwszej Księgi Królewskiej. Eliasz otrzymuje od Boga zadanie, aby namaścił Elizeusza, który będzie prorokiem po Eliaszu.
Elizeusz, był niezwykłym prorokiem , żył i działał w siódmym stuleciu p.n.e.
Elizeusz podążył za Eliaszem, z przerwą wyłącznie na pozbycie się tego, co miał w posiadaniu. Elizeusz zostawił wszystko i poszedł za Eliaszem. Opuścił rodzinę, przyjaciół i dotychczasowe życie. Elizeusz został powołany do duchowego przywództwa nad Izraelem i wraz z wyborem, jego odpowiedzią na to zdarzenie jest radykalna zmiana w życiu.
Bóg powołuje ludzi do małżeństwa. Od dnia ślubu oni już nie są tymi samymi ludźmi, stanowią „jedno ciało”. Ta fizyczna i duchowa komunia między małżonkami domaga się zmiany dotychczasowego życia, by wspólnie tworzyć małżeńską i rodzinną przyszłość. Nie bez powodu właśnie w takiej chwili otrzymują błogosławieństwo swoich rodziców, by potem w czasie sakramentu otrzymać Błogosławieństwo Boga.
Podobnie jest z powołaniem do kapłaństwa czy życia zakonnego: to decyzja, zmiana i błogosławieństwo.
Wróćmy do kontynuacji. Gdybym teraz postawił kropkę i powiedział, że to koniec, czegoś by zabrakło.
Można zatem zapytać: dlaczego nieraz w życiu osób powołanych do małżeństwa, kapłaństwa, życia zakonnego, pomimo, że dokonał się wybór, nastąpiła zmiana, było błogosławieństwo, zabrakło kontynuacji? Czasem takie życie przerywa śmierć i z woli Bożej jesteśmy pozbawieni możliwości kontynuacji. Czasem jest to jednak jakiś wybór.
Przypatrzmy się co nam dziś podpowiada św. Paweł: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej”.
Każdy wybór, jeśli ma być w pełni ludzkim wyborem, domaga się przestrzeni wolności. Niemal każdy człowiek intuicyjnie wie i odczuwa co to znaczy być wolnym.
I znów, ludzkie doświadczenie w naszych indywidualnych przeżyciach pokazuje, kiedy i jakie czynniki są w stanie skutecznie zniewolić i zniweczyć najpiękniejsze plany i życiowe drogi.
Przypomnijmy sobie słowa św. Pawła: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Nasz ludzki wysiłek, jeżeli go podejmujemy, znajduje swoje źródło w Zbawicielu.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus udziela lekcji wolności: idzie swoją drogą, zmierza do Jerozolimy a wobec niegościnności ludzi i gniewu jego uczniów, zabrania im sprowadzenia zła, uwalnia ich od tych złych emocji, a w konsekwencji od złych czynów.
I spotyka innych ludzi, którzy deklarują, że chcą iść za nim. Chcą, ale nie potrafią podjąć decyzji, przeszkadzają im inne, zwyczajne okoliczności.
Także i dzisiaj ludzie się usprawiedliwiają, podobnie jak bohaterowie spotkania z Jezusem.
I jeszcze jedna odpowiedź Jezusa: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”. To bardzo radykalna odpowiedź i wskazówka.
Rolnik wie do czego prowadzi „szarpana” i bezładna orka i jeżeli jest dobrym rolnikiem, to umie nie tylko dobrze zaorać pole, ale także o nie zadbać by dała mu owoce. Pozwólmy Jezusowi przyłożyć pług Jego Miłosierdzia do naszego życia, by Jego Mocą i naszym wolnym codziennym potwierdzaniem, że On jest dla nas najważniejszy, nie obracać się ze wstydem wstecz. Także w wakacje Bóg chce nam pokazywać drogi wolności i chce się z nami wybrać wszędzie tam gdzie będziemy przebywać i odpoczywać.
Ks. Tomasz Chudy SDS