Niedziela Palmowa

Niedziela Palmowa

W niedzielę palmową w kościołach wierni trzymają w rękach palmy. W czasie procesji z palmami śpiewają: „ Hosanna Synowi Dawidowemu. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie”. Tak wołały tłumy prawie dwa tysiące lat temu, gdy Jezus wjeżdżał do Jerozolimy. Witali Go jak króla. Chcieli mieć na tronie króla, który jest tak potężny w słowie i czynie. Chrystus nie zaprzecza swej królewskości. W tradycji narodów semickich był zwyczaj, że nowo wybrany król dosiadał osiłka i przy dźwiękach muzyki i krzyku tłumu: „Niech żyje król” wjeżdżał do swej stolicy. Biblia opisuje taki wjazd króla Salomona. Jezus nawiązując do tego starodawnego zwyczaju, każe przyprowadzić osiołka i wjeżdża na nim do Jerozolimy. Jezus jednak wiedział, że Jego tronem w Jerozolimie, za kilka dni będzie krzyż, mówił o tym apostołom, ale oni nie dowierzali, że może się tak stać. Jego królestwo różni się ziemskich królestw. Buduje się je przez zbawcze cierpienie i krzyż. Stąd też czytanie Męki Pańskiej dominuje w liturgii Niedzieli Palmowej. Męka Pańska rzuca także światło na nasze poszukiwania sensu cierpienia.

Cierpienie przybiera w naszym życiu różne formy i nie omija nikogo. Niemiecki filozof Nietzsche napisał: „Przekleństwem ciążącym dotąd nad ludzkością była bezsensowność cierpienia, nie cierpienie”. Jak zatem odnaleźć sens cierpienia. Myśliciele dawali różne odpowiedzi na to pytanie. Oto niektóre z nich: „Dlaczego Bóg na najlepszych zsyła chorobę, albo smutek, albo inne dolegliwości? Bo przecież i na wojnie niebezpieczne rozkazy otrzymują najdzielniejsi” (Lucjusz Seneka). „Cierpienie, które rodzi się z jakiegoś splotu okoliczności i nie zamyka nas w sobie, a przynajmniej nie rodzi nadmiernego współczucia dla siebie samego, staje się źródłem życia i światła” (Jean Gutton). „Cierpienie to dokonanie i wzrost, ale także- dojrzewanie. Człowiek, bowiem, który wyrasta ponad siebie, dojrzewa, dorasta do siebie samego. Proces dojrzewania to rzecz najbardziej istotna, jaka dokonuje się w nas pod wpływem cierpienia. Dojrzewanie to polega na tym, że człowiek zdobywa wewnętrzną wolność, mimo zewnętrznej zależności” (Wiktor Frankl). Nie zawsze zadawalają nas czysto racjonalne odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia.

Chrześcijanin w poszukiwaniu sensu własnego cierpienia spogląda na krzyż Chrystusa. Elie Wiesel opisuje bardzo wymowną i tragiczną zarazem scenę z hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. „SS- mani wyglądali na podekscytowanych i bardziej niespokojnych niż zwykle. Powieszenie młodego chłopca na oczach tysięcy więźniów to bardzo przygnębiający obraz. Komendant obozu przeczytał wyrok. Wszystkie oczy zwrócone były na to dziecko. Chłopiec był blady jak ściana, przygryzał wargi i milczał. Szubienica rzucała cień na niego. Blokowy odmówił wykonania wyroku. Trzech SS-manów zastąpiło go. Trzech skazańców postawiono na krzesła. Trzy pętle zarzucono równocześnie na szyje skazańców. „Niech żyje wolność”- krzyknęli dwaj dorośli skazańcy. Dziecko milczało. „Gdzie jest Bóg? Gdzie On jest”- ktoś za mną pytał. Komendant obozu dał znak i trzy ciała zawisły na szubienicy. Głęboka cisza zapanowała w obozie. Słońce chyliło się ku zachodowi. „Podnieść głowy”- ryczał komendant obozu. Jego głos brzmiał okrutnie. My wszyscy płakaliśmy. „Przykryć głowy”. Następnie przechodziliśmy przed skazańcami. Dwaj dorośli skazańcy byli martwi, świadczyły o tym sine spuchnięte języki. Ale trzeci sznur ciągle się poruszał, mały chłopiec był zbyt lekki, ciągle jeszcze żył…. Na naszych oczach, ponad pół godziny trwała jego agonia. Gdy przechodziłem obok niego, ciągle jeszcze żył. Jego język był różowy, a oczy jeszcze nie zaszły mgłą. Z tyłu usłyszałem tego samego mężczyznę, który zadawał to samo pytanie: „Gdzie jest teraz Bóg?” Usłyszałem wtedy wewnętrzny głos: „Gdzie On jest? On jest tutaj, On wisi na tej szubienicy….”

Jest cierpienie, dla którego rozum nie znajduje wytłumaczenia i milknie każde słowo, bo jest tragicznie za małe. Pozostaje wtedy łaska spojrzenia na krzyż Chrystusa. Nie jesteś w cierpieniu sam. Bóg cię nie opuścił. On idzie z tobą na twoją Golgotę, aby przeprowadzić cię do chwały zmartwychwstania. Chrystus daje łaskę odkrycia sensu nawet najbardziej niezrozumiałego cierpienia. A ten sens odkryty w cieniu Jego krzyża nie jest oszustwem, ma on mocny fundament, którym jest zmartwychwstanie Chrystusa ((z książki Ku wolności).