ZMARTWYCHWSTANIE

ZMARTWYCHWSTANIE

Raz w roku przy pełni księżyca, żydowskie rodziny zasiadają do wieczerzy, rozpoczynającej święto Pesach . W czasie wieczerzy najmłodsze z dzieci pyta dorosłych: co takiego tej nocy świętujemy? To noc przejścia z niewoli do wolności, noc Bożej mocy – padają odpowiedzi.

Chrześcijaństwo wyrasta w wiary i tradycji Narodu Wybranego . Krzyż jednoczy to co stare z nowym,

Jezus wypełnia to na co z tęsknotą czekano przez wieki. Dlatego słuchamy najpierw czytań ze Starego Testamentu, by zakończyć liturgię Słowa Nowym Testamentem.

Słuchamy o tym jak Bóg mocno wchodzi w historię człowieka. Jak ją zapoczątkowuje. Jak towarzyszy człowiekowi, wyzwala człowieka, jak chroni i daje się w darze.

Czytamy o Bożej obecności, by świat nas nie zakrzyczał, że Bóg jest daleki, nie rozumie, nie kocha, nie pomaga, a może jeszcze gorzej, że Go nie ma.

Po Wielkim Piątku dniu bez Eucharystii spotykamy się znowu na Mszy św.

Wyraża ona to, co dokonało się na Krzyżu, kontynuuje to, co dokonało się w Wieczerniku.

Msza św. ma swoje korzenie w żydowskim święcie pesach. Msza św. to nowa Pascha. Trzeba na nowo w dzisiejszym klimacie ją odczytać. By nie dać się przekonać, że bez Niej też damy radę. Że taka dziwna i nudna.

Pascha u żydów to była odświętna uczta. My też świętujemy na uczcie eucharystycznej, że sam Chrystus stał się Paschą, jako Bóg-Człowiek zwyciężył śmierć i pokonał szatana. Otworzył zabezpieczył drogę, którą przejdzie każdy z nas by dojść do celu do nieba.

Ale również Bóg po to wyzwolił naród by wyzwolić Go z ciemności poganizmu i bałwochwalstwa, oczyścił poprzez pustynię by z ciemności przeszedł do światła, ze śmierci duchowej do nowego życia.

Dziś też Jezus wyprowadza ludzi z ciemności do  światła. Wyciąga w sakramentach i modlitwie z tego świata i zbliża do siebie.

Naród Wybrany zagrożony wymarciem w niewoli faraona, ze śmierci przeszedł do życia.

I Jezus przez krzyż otworzył drogę, z przebitego boku wypłynęła krew i woda, które dały początek sakramentom Kościoła.

Sakramenty ratują nas, wyzwalają i prowadzą przez ten świat. My też świętujemy że sam Chrystus zwyciężył śmierć i pokonał szatana. W sakramentach zwyciężamy z Jezusem śmierć ducha i szatana.

Grób , to nie był koniec, Jezus nie przegrał, nie pokonano Go, choć wydaje się, że dzisiaj wrogowie Chrystusa, tacy ukryci, tolerancyjni, humaniści, wolni od zaściankowości i tradycji, troszczący się o dobro wszystkich, w imię nowoczesności, dobrego smaku czy stylu mają swoje chwile i że zwyciężają jak wtedy wypędzają Jezusa z prawa, z zasad życia społecznego.

Krzyczą niektórzy jak Piłat: A cóż to jest prawda? Dzisiaj nie to co mówi Bóg, ale to co pasuje człowiekowi jest prawdą, którą się wykorzystuje dla zysku, utrzymania władzy czy kierowania ludzkimi umysłami – sterowania tłumami, opinią, którą się dla wyrabiania nowych światopoglądów a niszczenia chrześcijańskich przypudrowuje, cieniuje i kroi.

Czym żyje budowany przez ochrzczonych świat? Europa .

Chroni się stare drzewa a zabija się starych ludzi, troszczy się człowiek o małpki w zoo a zostawia dzieci na śmietnikach i oknach życia, troszczymy się o zwierzęta a zabijamy nienarodzone dzieci, chronimy żaby na drodze a zabijamy przez alkohol i brawurę ludzi, bardziej troszczymy się o związki homoseksualne  niż wierność małżeństw i miłość rodziny, mamy ekologiczne torebki i ekologiczną modę a byle czym zaśmiecamy dusze.

Są tacy co widza w chrześcijaństwie jedynie źłóbek Jezusa i grób Jezusa. Widzą to co głupstwem jest w oczach świata. Otrzymują z rozbiegu i tradycji chrzest i pogrzeb.

W sobotę rano do kościoła przychodzą różni ludzie: jedni klękali i modlą się i tacy co po pokropieniu wodą święconą i nie wiedzą, którą przeżegnać się ręką.  

Grób i koszyk, Jezus i jajko – dziwne zestawienie.

A może nie?

Czasem jak jest tylko koszyk – to on przypomina , że grób w kościele Jezusowi nie przeszkadza ale ten w sercu.

A jajko to szansa na nowe życie a czasem serce puste jak wydmuszka.

Grób to nie koniec. To początek. Grób pozostał pusty. I nasz kiedyś pozostanie pusty.

Masz wiarę to nią żyj.

Nie bądź obojętny na to co uczynił Jezus, na to co cały czas czyni.

Może i moja obojętność powoduje, że zabija się dziś Jezusa? W sumieniu, w życiu?

Ktoś nas może zapyta: co takiego jest innego tej nocy, co świętujemy? Co odpowiemy „To noc przejścia z niewoli do wolności, noc Bożej mocy, uobecnionej także dziś”