Archiwa kategorii: Artykuły

Łatwo jest mówić o przebaczeniu, ale kiedy ja sam ma przebaczyć, zapomnieć, pojednać się z kimś, kto wyrządził mi krzywdę … o, to już trudniej, bo przecież ja mam rację, bo przecież ja zostałem skrzywdzony, bo przecież trzeba się dopominać o sprawiedliwość, trzeba się upominać o swoje … Przebaczenie wydaje się być oznaką słabości, naiwnością, przyzwoleniem na zło … Szczególnie w kontekście źle zrozumianej Ewangelii z poprzedniej niedzieli. A przecież Chrystus nie nawoływał nas do szukania swego, do zemsty, do nie przebaczania, tak jak i w dzisiejszej Ewangelii nie namawia nas do naiwności, do ugody za wszelką cenę, do bierności zgody na zło. Sądzę, że koniecznym jest uznanie dwóch zasadniczych principiów, które mogą nam pomóc zrozumieć obydwie Ewangelie. Zwracając uwagę, krytykując zło nie mogę poniżać człowieka. Przebaczając nie mogę zapomnieć, że wybaczam człowiekowi, ale nie zgadzam się na popełnione zło. To zło jest obiektem mojej krytyki, a nie człowiek. To…

Czytaj dalej

Na ogół jesteśmy skłonni dostrzegać w tekstach ewangelicznych jedynie pięknie brzmiące hasła i apele na wyrost, natomiast rzadko kiedy odkrywamy konkretne wskazówki i procedury do praktycznego stosowania. Przykładem takiej konkretnej, składającej się z kilku kroków instrukcji postępowania w sytuacjach konfliktowych jest dzisiejszy fragment o braterskim upomnieniu. Konflikty międzyludzkie, poczucie krzywdy i nielojalne zachowanie to nasz codzienny chleb. Często doświadczamy, że ktoś nas krzywdzi i mamy do kogoś pretensje. Wtedy dajemy upust swoim żalom i narzekamy na innych za ich plecami. To powoduje tylko zaognienie bolesnej sytuacji i uruchamia lawinę mściwych plotek. Chrystus proponuje rozwiązanie pozytywne, które umożliwia przezwyciężenie konfliktu. Pierwszą zasadą musi być dyskrecja i pokora: najpierw rozmawiamy z daną osobą w cztery oczy, nie dając odczuć swojej wyższości czy bezgrzeszności. Trzeba być rzeczowym i delikatnym. Rozmowa nie powinna mieć na celu napiętnowania bliźniego, lecz uświadomienie mu, że czujemy się przez niego skrzywdzeni. Gdy ktoś nie czuje się atakowany, nie…

Czytaj dalej

W życiu nie ma łatwych wyborów. Każdy wybór, którego w życiu dokonujemy, ma swój czas, swoje miejsce i swoją cenę. Przypatrzmy się zatem słowom Jezusa i spróbujmy rozważyć, jakie są warunki naśladowania Chrystusa. „Jeśli kto chce pójść za Mną…”  Jezus zaprasza wszystkich, którzy chcą Go naśladować do życia cichego, ubogiego, pełnego trudów. Zaprasza do wysiłku, który może nas wiele kosztować, który może być nawet okupiony niejedną łzą, ale tylko po to, by potem dać nam szczęście – prawdziwe szczęście niedające się porównać z niczym, czego doświadczamy tu na ziemi. Choć zaproszenie skierowane jest do wszystkich, to jednak nie każdy słyszy to wołanie. Dlatego też Jezus podaje pewne warunki, jakie trzeba spełnić, by prawdziwie iść za Nim.  „Niech się zaprze samego siebie” Łatwo jest zachwycać się Jezusem, który uzdrawia, czyni cuda, wskrzesza umarłych. Łatwo jest wtedy składać obietnice w stylu: „Pójdę za Tobą”. Sztuką jest jednak pójść za Jezusem wymagającym, żądającym…

Czytaj dalej

Kościół jest instytucją bosko-ludzką, której Chrystus powierzył władzę kluczy. Złożył je w ręce Piotra i jego następców. Czego dotyczy ta władza? Co Piotr zamyka i co otwiera? To klucze do świata prawdy objawionej. Klucze pozwalające na wtajemniczenie w bogactwo Pisma Świętego i Tradycji. Mówi o tym wyjątkowo jasno św. Paweł w Liście do Rzymian: „O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga!” (Rz 11,35). Te klucze, nad którymi czuwa Piotr, są w ręku duszpasterzy i katechetów. To klucze do świata dobra i świata zła. Nimi otwiera Kościół świat dobra i miłosierdzia i nimi zamyka świat zła, kiedy nawrócony człowiek go opuści. Te klucze, nad którymi czuwa Piotr, spoczywają w ręku wychowawców. To klucze do świata świętości, którymi Kościół otwiera świat łaski. Czyni to w sakramentach. One spoczywają w ręku kapłana, który konsekruje chleb i rozgrzesza. Czuwa jednak nad nimi Piotr, który jest za nie odpowiedzialny. To klucze dyscypliny kościelnej, czyli prawa…

Czytaj dalej

Jakby w kontraście do poprzedniej niedzieli, kiedy Jezus zganił małą wiarę Piotra i Apostołów, dzisiaj słyszymy jak chwali On wielką wiarę i wielką pokorę niewiasty kananejskiej. Czy Jezus chciał upokorzyć ową kobietę odpowiadając jej w sposób -pozornie- niegrzeczny? Czy musieli interweniować Apostołowie prosząc Go o dokonanie cudu? Czy w ogóle Bóg musi być proszony abyśmy mogli otrzymać to, o co prosimy? Jak zrozumieć wydarzenie opisane w dzisiejszej Ewangelii? Czy nie jest tak, że św. Mateusz przedstawiając nam wydarzenie z niewiastą kananejską chce nam pokazać coś znacznie głębszego, coś co można zrozumieć czy zobaczyć tylko oczyma wiary? Bóg naprawdę nie każe się prosić i błagać, jak wyniosły despota, który ma przyjemność w upokarzaniu ludzi i pokazywaniu im, że są od niego zależni. On doskonale zna nasze potrzeby i nie musimy Mu o nich stale przypominać. On jest gotowy dać nam wszystko, co potrzebujemy i co jest dla nas dobre, ale nieraz…

Czytaj dalej

Sprawy doczesne są tym, co bardzo często zaprząta nasz umysł. Co będziemy jedli, co będziemy pili, czym się przyodziejemy, czy wystarczy na zakup zeszytów dla dzieci, na ich kolonie, zagraniczne wczasy, nowy samochód… Każdy z nas ma własny pułap marzeń, a wielu wydaje się, że szczęście można osiągnąć dopiero po wspięciu się na odpowiedni poziom statusu społecznego. Dlatego niektórzy tak niewiele czasu poświęcają sprawom Bożym. Łatwo znajdujemy wytłumaczenie dla swojej postawy: bo trzeba z czegoś żyć, bo trzeba zatroszczyć się o start dzieci, bo trzeba pomyśleć o przyszłej emeryturze. Słowa starej piosenki wyrzucają nam: „Na nic nie ma czasu, każdy goni szczęście, na później zostawia to, co najważniejsze”. Prorok Izajasz dzisiaj przypomina: „Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę na to, co nie nasyci?”. Gonimy za wieloma sprawami, ale po zaspokojeniu potrzeb ciągle jesteśmy głodni. Po zaspokojeniu ambicji ciągle rodzą się nowe. Bo tylko Bóg…

Czytaj dalej

Jezus Chrystus bardzo często w swoim nauczaniu odwoływał się do obrazu Królestwa Bożego. Precyzyjne określenie, czym jest Królestwo jest rzeczą trudną. Dlatego Jezus odwołuje się do porównań obrazujących i przybliżających prawdę oraz wartość Królestwa Bożego. W codziennym życiu ziemskim, by zyskać coś małoznaczącego, przemijającego potrafimy bardzo dobrze organizować swój czas i robić wiele zabiegów. Troska o pozyskiwanie Królestwa Bożego nie jest naznaczona z naszej strony już  taką wielką aktywnością. To co bezsprzecznie jest cenniejsze przegrywa z tym, co ma małą wartość. Wspólną cechą charakterystyczną dla Królestwa, o którym wspomina Jezus w obrazach jest wielki dynamizm. Wartość Królestwa zostaje odkryta jeśli w nas jest pasja poszukiwacza. Chodzi o to, aby szukać, iść, działać, kopać, wybierać, sprzedawać, coś poświęcać, angażować się. Królestwo nie jest „produktem” gotowym, czymś co otrzymuje się darmo – bo jak sądzimy – bez własnego zaangażowania nam się należy. Kto siedzi w fotelu i myśli, że Królestwo Boże samo przyjdzie,…

Czytaj dalej

Obrazy z przypowieści Jezusa dziś mogą się wydawać egzotyczne , ale rzeczywistość w nich opisywana dopiero dziś staje się prawdziwie aktualna Jezus nie chciał wszystkiego mówić wprost, tylko sprowokować słuchaczy do myślenia. Jedynie apostołom dał pewne wskazówki, by pokazać kierunek interpretacji. Wszystkie przypowieści odnoszą się do królestwa Bożego, do rzeczywistości, którą zapoczątkował Jezus, by stworzyć warunki do wypełnienia swego dzieła. Ponieważ jednak dzieło to już napotykało na przeszkody ze strony faryzeuszów i przywódców religijnych, trzeba było pewne treści przedstawić w postaci zakrytych symboli, by nie dawać pretekstu do doraźnych ataków. Treści te miały dopiero z czasem dojrzeć i wydać owoce w słuchaczach, którzy zrozumieją ich sens. A sens ten jest bardzo odległy od naszych doświadczeń i mentalności. Jezus chce nam uświadomić, że nieraz trzeba dużo cierpliwości, by właściwie ocenić człowieka i owoce jego życia. Pochopne sądy wyrządzają więcej szkody niż pożytku. Zamiast zajmować się brakami wiary u innych, tropić nadużycia…

Czytaj dalej

Zdewaluowało się słowo w dzisiejszym świecie. Cieknie one zewsząd w nadmiarze i topi nas swoją pustką i bezsensem.  Bezsensowne i okrągłe mowy polityków, jałowe dyskusje, które do niczego nie prowadzą, wszechobecna i arogancka reklama, hałaśliwa muzyka … wszystko to powoduje, że nasz słuch tępieje, ze wyłączamy się i nie słuchamy co się do nas mówi. Widoczne to jest w rozmowach między ludźmi, ktoś coś mówi, a jego słuchacz bezwiednie kiwa głową i beznamiętnie powtarza: „no, no, tak, oczywiście” zupełnie nie zwracając uwagi na to co inny do niego mówi. Jesteśmy zmęczeni hałasem, strumieniami lejącego się zewsząd słowa, które nie niesie ze sobą żadnych istotnych treści. I aby się przed tym bronić zamykamy uszy. Niby słuchamy, ale nie słyszymy, czasami słuchamy i słyszymy, ale nie rozumiemy, a nawet kiedy rozumiemy to niejednokrotnie nie akceptujemy tego co słyszymy. Pojawia się jakaś wielostopniowa i wielopoziomowa głuchota. Słuchając i słysząc, rozumiejąc i nawet czasami…

Czytaj dalej

Jezus mówi nam „Uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem” (Mt 25,29). Jaka to piękna i ważna zachęta! I jak aktualna w naszych czasach, gdy tyle na świecie przemocy i terroryzmu, tyle nadętości i pychy. Spotykamy się z tym codziennie na ulicy, na szpaltach gazet i w filmach. I jak tu mówić o łagodności i pokorze? Jak tu mówić o delikatności, o wyrozumiałości? A jednak trzeba, bo wśród nas są także objawy przemocy i pychy. Widocznie Jezusowi bardzo zależało na tym, abyśmy byli łagodni i pokorni. Przecież powiedział: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem”. Poświęcimy zatem to rozważanie potrzebie łagodności i pokory w naszym życiu. 1. Potrzeba łagodności W historii ludzkości byli myśliciele i politycy, którzy głosili pochwałę gwałtu. Nie warto nawet wspominać ich nazwisk. Uważali oni, że łagodność to cecha ludzi słabych. Jeszcze dzisiaj są na świecie państwa totalitarne, w których stosuje…

Czytaj dalej

220/400