Archiwa kategorii: Artykuły

Na początku drogi trzeba nam wiedzieć, że w Bazylice Grobu Bożego są nie tylko katolicy, ale też prawosławni różnych rytów (m.in. Grecy, Armeńczycy i Koptowie). Choć Wielkanoc przypada często w odmiennych datach, to w Bazylice każde z wyznań ma wyznaczone godziny celebracji ustalone ponad 200 lat temu (tzw. Status quo). Dlatego godziny celebracji są od tego zależne. Głównym zaś celebracjom przewodniczy patriarcha Jerozolimy lub jego delegat. Franciszkanie zaś – będąc kustoszami miejsc świętych – troszczą się o oprawę liturgiczną. Niedziela Palmowa O 5.00 rano otwierają się na oścież drzwi Bazyliki Grobu Bożego, która szybko wypełnia się ludźmi. O 6.30 rozpoczyna się procesja z palmami wokół Grobu Bożego. Po trzecim okrążeniu przewodniczący liturgii wchodzi do Grobu Pana Jezusa z palmą, aby podkreślić, że przeżycia Wielkiego Tygodnia prowadzą do radości Zmartwychwstania. Następnie ma miejsce Msza św. przy ołtarzu kaplicy św. Marii Magdaleny, czyli w miejscu, gdzie według tradycji spotkała ona Jezusa Chrystusa…

Czytaj dalej

W sercu człowieka wierzącego, stojącego przy pustym grobie Chrystusa, pojawia się uśmiech politowania nad wszystkimi mędrcami tego świata, którzy próbują w rakietach niosących śmierć dostrzec gwarancję ludzkiego szczęścia na ziemi. Twierdzenie, że bezpiecznie można żyć jedynie w cieniu broni niosącej zagładę, to wielkie złudzenie. Gwarancją ludzkiego szczęścia może być tylko i wyłącznie pokonanie śmierci, wyciągnięcie z jej ręki śmiercionośnej kosy, a nigdy jej ostrzenie. Śmierć nie boi się rakiet. Wręcz przeciwnie, to one są jej narzędziem. Ludzie zrobili wszystko, by udoskonalić narzędzia, którymi posługuje się śmierć. Obecnie z niezwykłą łatwością potrafi ona w ciągu kilku sekund zamienić milionowe miasto w jedną zbiorową mogiłę. Nie będzie czasu nawet na akt żalu, na jedno słowo modlitwy zwróconej w stronę nieba. Dyskusyjne są nasze osiągnięcia, ale udoskonalenie środków niosących śmierć nie podlega żadnej dyskusji. W tym punkcie jesteśmy prawie u szczytu osiągnięć ludzkości. Nie trudno zauważyć, że żyjemy przy dźwięku ostrzonej kosy śmierci. Mówią nam, że jest to melodia zapewniająca nasze bezpieczeństwo, nasze…

Czytaj dalej

Zmarł Łazarz. Ciało od czterech dni spoczywało w grobie. Już cuchnęło. Przyszedł Jezus i jednym słowem: „Wyjdź” przywrócił mu życie. Wspólnie wrócili do domu i zasiedli przy jednym stole. Wieść o cudzie rozniosła się szybko. Tłumy z Jerozolimy spieszyły do Betanii, by zobaczyć umarłego, który żyje. Wielu wyznawało wiarę w Chrystusa. Arcykapłani zastanawiali się czy nie lepiej ponownie uśmiercić Łazarza, niż czekać, aż wszyscy uwierzą w Chrystusa. Nie wiemy jak po tej wędrówce przez próg śmierci czuł się Łazarz. Czy wywarła ona wpływ na dalsze jego życie? Czy dziękował Jezusowi, czy też miał do Niego żal jak człowiek, którego zbudzono z pięknego snu i zmuszono do podjęcia twardego życia? Wielu sądzi, że nasze zmartwychwstanie będzie podobne do wskrzeszenia Łazarza. Nic podobnego! Łazarz wrócił do normalnego życia, do trosk, kłopotów, trudów życia, które zmierza ku śmierci. Łazarz musiał czekać na drugą śmierć i przez to jego życie nie różniło się od naszego. Po zmartwychwstaniu rozpoczniemy zupełnie inne życie. Wejdziemy w świat, w którym…

Czytaj dalej

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa nałogu alkoholowego. Naród Polski padł ofiarą tego nałogu. Dlaczego tak się stało? Można wskazać wiele przyczyn,  politycznych, ekonomicznych, kulturalnych i społecznych. Była także zaplanowana, długoletnia działalność naszych wrogów, którym zależało na tym, żeby Polacy ulegli całkowitej degeneracji i zniszczeniu. Stan alkoholowy społeczeństwa nie jest więc przypadkowy. Jest to między innymi sprawa okupantów. Kiedy Polska była pod okupacją niemiecką, 20 kwietnia 1940 roku na Wawelu bardzo uroczyście obchodzono Geburstag . Z okna komnaty wawelskiej roztaczał się piękny widok na oświetlony Kraków. Hans Frank podszedł do okna i powiedział: Na tym polskim gnoju urośnie wspaniała niemiecka róża. Minister węgierski zaprotestował: Panie generalny gubernatorze, ja tu nie widzę polskiego gnoju! To jest naród złamany przez was wojskowo, militarnie, a nie moralnie. Na to Frank odpowiedział: My ich wszystkich zalejemy alkoholem i zgnoimy. I rzeczywiście tak było. Polacy oddawali przymusowe dostawy, a okupant płacił punktami. Były punkty na…

Czytaj dalej

Każdy z nas mógłby uczynić dużo więcej dobrego, gdyby potrafił uznać, że inni też mogą mieć rację. Nie mamy monopolu na mądrość, a to, co uda nam się wymyślić, niekoniecznie musi być jedynym słusznym rozwiązaniem. Dość powszechne – i chyba niedalekie od prawdy – jest przekonanie, że człowiek nie lubi być pouczany. Ileż to razy można usłyszeć „nie pouczaj mnie” albo „przestań mnie pouczać, sam wiem, co mam robić”. Powiedzą to nie tylko dorośli, ale i dzieci; powiedzą ludzie sprawujący jakąś władzę, piastujący stanowiska, i ich podwładni, którzy wykonują swoje codzienne obowiązki. Nieomal podświadomie pielęgnujemy w sobie przekonanie, że racja jest zawsze (no może prawie zawsze) po naszej stronie. Żeby nas jednak nie zjadła pycha, słuszność takiego myślenia, na szczęście, weryfikuje samo życie. Ewangelia o uzdrowieniu człowieka niewidomego od urodzenia pokazuje nam między innymi krótką rozmowę z faryzeuszami, którzy nie chcieli znać żadnej prawdy poza tą, która była dla nich…

Czytaj dalej

Szemranie przeciwko Bogu i wystawianie Go na próby było, nie tylko, słabością narodu izraelskiego. Człowiek współczesny, też nie jest wolny od tego grzechu. Taka postawa rodzi się z powodu słabej wiary i braku zaufania do Boga. Wiara jest dla nas kluczem, który otwiera przed nami dostęp do Chrystusowych obietnic. Wsłuchując się w niedzielną Ewangelię, będziemy mieli okazję stać się świadkami niezwykle ważnego spotkania, które miało miejsce, przy studni Jakubowej, w okolicy miasteczka Sychar. To spotkanie Jezusa z kobietą samarytańską, o nieznanym imieniu, nie było przypadkowe. To na nią konkretnie czeka Chrystus. Poznajemy zaledwie kilka faktów z życia tej kobiety, ale wystarczą nam, aby stwierdzić, że jej życie nie było udane. Wyczerpana życiem i zmęczona tym czego doświadczyła jest jak spękana ziemia. Wydawało się jej, że potrzebuje wody, aby odzyskać siły. Jezus uświadamia jej, że potrzebuje zaspokoić zupełnie inne pragnienie, którego nie można ugasić wodą. Chrystus pragnął wiary tej kobiety, aby…

Czytaj dalej

W środę popielcową idziemy  do świątyni, aby pochylić głowy i przyjąć popiół. Równocześnie chcemy otworzyć swoje serca, by w nie możliwie głęboko wpadła jedna z najbardziej podstawowych prawd objawionych przez Boga, ujęta w słowach: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz”. Dokonuje się to na progu Wielkiego Postu. Przed nami czterdzieści dni przygotowania do ponownego przeżycia uroczystości Wielkiego Czwartku, Piątku i Wielkiej Niedzieli. Dlaczego Kościół posługuje się takim prostym, a bardzo wymownym znakiem? Człowiek to ciało i duch. Ciało jest częścią ziemi. Z ziemi pochodzi i do ziemi wraca. Duch pochodzi od Boga i do Boga wraca. Ale człowiek to połączenie ciała i ducha. Tu na ziemi jesteśmy rozrywani przez dwie potęgi. Świat ma do nas dostęp przez ciało i za wszelką cenę usiłuje ducha podporządkować swemu prawu. Duch natomiast, od momentu chrztu, usiłuje ciało podporządkować sobie. Jesteśmy ludźmi ducha i ciała. Mimo wysiłku, mimo trudu nie zawsze udaje się nam podporządkować ciało duchowi. Czas Wielkiego Postu to czas szczególnego zmagania, to…

Czytaj dalej

W Ewangelii  jak refren powracają słowa: „Nie troszczcie się zbytnio”. O życie, o jedzenie i picie, o ciuchy, o jutro. Przypomina się ewangeliczna Marta. Chciała wszystko zrealizować po swojemu. Zapracowana, zagoniona, nie potrafiła cieszyć się spotkaniem z Jezusem. „Marto, Marto, troszczysz się  i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego…” – usłyszała trzeźwiące słowa Mistrza.  Tak często wydaje się nam, że wszystko musimy mieć pod kontrolą. Tak bardzo lękamy się kompromitacji. Boimy się, że się nie sprawdzimy. Jak Marta chcemy nawet Boga dopasować do naszych planów. Oczywiście zawsze winny jest świat, który nie chce uznać naszych wysiłków. Pisze kard. Martini: „Łatwiej zrezygnować z tego, co się posiada, i stać się ubogim, niż zrezygnować z niepokojów i trosk, bo troski są znacznie mocniej związane z naszym »ja« niż jakiekolwiek posiadanie materialne. Nasze troski to wyraz naszych dążeń do tego, żeby nie dać się pogrążyć, wysadzić z siodła, żeby nie odsłonić własnych…

Czytaj dalej

Ostatni żołnierz wyklęty. Zdradzony, zabity i zbezczeszczony w 1963 roku. Odcięto mu głowę… Zdrajcą okazał się jeden z najbliższych przyjaciół, brat stryjeczny jego narzeczonej. Aby schwytać ostatniego żołnierza podziemia niepodległościowego, SB sięgała nawet po nowoczesne – jak na tamte czasy – urządzenia podsłuchowe. Sierżant Józef Franczak, pseudonim Laluś, skutecznie wymykał się obławom przez 18 lat po zakończeniu wojny. Walkę rozpoczął w 1939 roku, jako zawodowy podchorąży w Równem na Wołyniu. Walczył z czasie kampanii wrześniowej na Kresach, z nacierającą od wschodu Armią Czerwoną i tam też trafił do sowieckiej niewoli. Uciekł, zanim wraz z tysiącami innych jeńców doszli do obozów i wrócił na rodzinną Lubelszczyznę. Potem przyszedł czas służby w Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. Gdy w Warszawie trwało powstanie, a siły sowieckie stały przed Wisłą, wstrzymując w sierpniu 1944 roku swą ofensywę, sierżant Józef Franczak, pseudonim Lalek, został wcielony do II Armii Wojska Polskiego. Długo tam jednak nie…

Czytaj dalej

Doskonali jak Ojciec Wykładnikiem doskonałości człowieka jest stosunek do jego wrogów. Przebaczenie objawione w geście dobroci wobec nieprzyjaciół jest dowodem pokrewieństwa z Bogiem. Najtrudniejszym krokiem w naśladowaniu Jezusa jest przejęcie Jego postawy wobec Annasza, Kajfasza, Piłata, Heroda, Judasza. To oni wydali na Niego wyrok. Oni wyrządzili Mu krzywdę. On zaś nieustannie otaczał ich autentyczną miłością. Jest to możliwe wówczas, gdy potrafimy odkryć, że ten, kto krzywdzi, jest w o wiele bardziej nieszczęśliwym położeniu niż ten, kto cierpi. Współczujemy dziecku, które jest maltretowane przez nieopanowanych rodziców. Odruch obronny dziecka jest w pełni uzasadniony, ale z punktu widzenia moralnego rodzic, który zadaje cierpienie dziecku, jest biedniejszy niż jego ofiara. Biedne jest bowiem jego serce, które nie umie kochać. Nienawiść jest straszną i trudno uleczalną chorobą, na ziemi nie ma straszniejszej. Stając wobec niej należy podejść do Jezusa i poprosić o szczepionkę, by nasze serce było na tę chorobę odporne. Wówczas bliskie sąsiedztwo z nienawidzącym nie zniszczy nas. Drugim aktem jest przebaczenie, jakie…

Czytaj dalej

400/400