Mądrość wobec pokus
Jezus uczy nas mądrego podejścia do pokus. One mocno i bardzo inteligentnie atakują. Zawsze mają na uwadze jakieś nasze dobro, ale ono jest tylko przynętą, bo jeśli po nie sięgniemy, zostaniemy złowieni jak ryba na wędkę. Zło ma nas w swojej dłoni. Możemy nawet całe lata pływać w wodzie, ale zawsze ze świadomością owej linki, którą sterują ręce kuszącego. Wielu nawet się do tego przyzwyczaja i nie ma odwagi walczyć o swoją wolność. Wystarczy wspomnieć uzależnionych od alkoholu i wielu innych pozornych dóbr, które miały ich uszczęśliwić. Świadczą o tym trzy przynęty podsuwane Jezusowi. Nikogo przy tym kuszeniu nie było. Jezus opowiedział o nim swoim uczniom, a ci zanotowali w ewangeliach. Jezus chciał bowiem ukazać, jak ważna jest mądrość. To ona rozpoznaje natychmiast pokusy i ich zamiary. Ona nie sięgnie po pozorne dobro, które zniewala. Z pokusą wygrywa mądrość, a przegrywa głupota. Ten, kto ulega pokusie, jest głupi. W szkole…
Środa popielcowa
Wstrząsające są słowa z księgi Joela: „Nawróćcie się do mnie całym waszym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca a nie szaty!” Ich kontynuacją i rozwinięciem są słowa samego Chrystusa, który w Ewangelii mówi jeszcze wyraźniej: „Strzeżcie się żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was inni widzieli.” Wielu z nas -w czasie rozpoczynającego się dzisiaj Wielkiego Postu- podejmie różnego rodzaju umartwienia i wielkopostne zobowiązania. A przecież nie post -jako taki- jest celem, ale nawrócenie i przemiana serca, zmiana myślenia, wartościowania i postępowania. A w ostatecznym efekcie chodzi o to, aby uwierzyć Bogu, aby do Niego przylgnąć, uczynić Go centrum i źródłem naszego codziennego życia. Tak ładnie mi się to napisało (powiedziało) i tak okrąglutko … ale czy ja naprawdę wiem, o co w tym wszystkim chodzi i jak ma się dokonać we mnie to wewnętrzne i prawdziwe nawrócenie? Od tylu już lat…
Kochaj swoich nieprzyjaciół
Zasadniczo szukamy winy w drugim, sami starając się pomniejszyć swoją… Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5,44). Piękna idea! W życiu jednak bardzo trudna do urzeczywistnienia. Dlaczego tak trudna?! Warto sobie uświadomić, jak podchodzimy do pojawiających się konfliktów. Zasadniczo szukamy winy w drugim, sami starając się pomniejszyć swoją. Jeżeli nie w bezpośrednim dialogu czy wobec innych osób, to wewnętrznie staramy się usprawiedliwić, przedstawić swoje racje, powody zaistniałej sytuacji… Oburzamy się: Jak on mógł coś takiego zrobić?! Dowcipni w takiej sytuacji odpowiadają: Jeśli zrobił, to znaczy, że mógł! Istotny jest jednak sam sposób przeżywania sytuacji. Jeżeli się tłumaczymy, to znaczy, że stoimy przed jakimś trybunałem i staramy się usprawiedliwić przed nim. Szukamy racji według ocen i norm. Na to wszystko nakłada się nasza subiektywność, w której inaczej oceniamy postępowanie innych, a inaczej nasze. Gdybyśmy potrafili obiektywnie spojrzeć, pewnie wiele z konfliktów przestałoby istnieć. Niemniej fałszywa…
Nie przyszedłem znieść Prawa, ale je wypełnić
W niektórych środowiskach można słyszeć takie rozumowanie: „Chrystus zastąpił przykazania Starego Testamentu jedynym przykazaniem miłości, a więc nie jesteśmy już zobowiązani do zachowywania przykazań Tego rodzaju rozumowanie prowadzi do bardzo liberalistycznego rozumienia i traktowania przykazań, a co za tym idzie i całej moralności. W imię rzekomej miłości usprawiedliwia się najbardziej wymyślne i przewrotne „etyki sytuacyjne”. W imię tegoż samego rozumowania zastępuje się poczucie i pojęcie grzechu i winy ideą słabości, niedoskonałości, albo ludzkiej ułomności. Nie ma więc potrzeby spowiadania się, ani wyznawania grzechów. Wystarczy, że bardzo ogólnie a nawet ogólnikowo powiem lub uznam w swoim sumieniu, że nie kochałem Boga i bliźniego a „sprawa jest już załatwiona” i nie mam potrzeby robić sobie wyrzutów sumienia, czy gnębić się masochistycznie poczuciem winy. Efektem jest bardzo rozmydlone pojęcie grzechu, nawrócenia, pokuty, konieczności poprawy. Bo i z czego się poprawiać, nad czym pracować, skoro nie ma grzechu, nie ma winy, nie ma zła.…
Światowy Dzień Chorego
Światowy Dzień Chorego – obchodzony jest corocznie 11 lutego w liturgiczne wspomnienie Matki Bożej z Lourdes. Myślą przewodnią tego dnia zaproponowaną przez papieża Franciszka w orędziu do chorych, są słowa Chrystusa „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Z okazji Światowego Dnia Chorego zapraszamy we wtorek 11 lutego na Mszę św. o godz. 18:0 z błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem (tzw. błogosławieństwo lourdzkie).
Orędzie Papieża Franciszka na XXVIII Światowy Dzień Chorego 2020 r.
Orędzie Papieża Franciszka na XXVIII Światowy Dzień Chorego 2020 r. (11 lutego 2020 r.) «Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię» (Mt 11, 28) Drodzy braci i siostry, 1. Słowa Jezusa: «Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię» (Mt 11,28) wskazują na tajemniczy kierunek łaski, która objawia się ludziom prostym i daje wytchnienie utrudzonym i zmęczonym. Słowa te są wyrazem solidarności Syna Człowieczego wobec ludzkości dotkniętej smutkiem i cierpieniem. Jakże wiele osób cierpi w ciele i na duchu! Jezus Chrystus wzywa wszystkich, aby pójść do Niego: «przyjdźcie do mnie» i obiecuje ulgę i wytchnienie. «Kiedy Jezus to mówi, ma przed oczyma ludzi, których spotyka każdego dnia na drogach Galilei: wielu ludzi prostych, ubogich, chorych, grzeszników, znajdujących się na marginesie społeczeństwa z powodu ciężaru prawa i opresyjnego systemu społecznego… Ludzie ci zawsze uganiali się za Nim, aby słuchać Jego…
List prymasa Polski…
List prymasa Polski przygotowujący do beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego ZWIASTUN DOBREJ NOWINY, ŚWIADEK CHRYSTUSA UKRZYŻOWANEGO, ORĘDOWNIK PRAWDY I WOLNOŚCI. Umiłowani Siostry i Bracia, W tekstach Pisma Świętego czytanych podczas dzisiejszej niedzielnej Eucharystii mowa jest o dwóch niezwykle ważnych i cennych darach, jakie otrzymujemy od Boga. Są nimi sól i światło. Jedno i drugie jest niezbędne dla życia człowieka i przyrody, która go otacza. Sól przecież nadaje smak pokarmom i zachowuje je przed zepsuciem, światło natomiast ogrzewa i oświeca. Słowo Boże zwraca jednak naszą uwagę na głębsze znaczenie tych darów. Obraz soli i światła to nauka jaką otrzymuje każdy z nas od Chrystusa. Jako Jego uczniowie nosimy w sobie jej niepowtarzalny „smak”. Naszym zaś zadaniem jest to, by nie zatrzymywać Chrystusowej nauki dla siebie, ale należy przenosić ją tam, gdzie życie utraciło swój smak i panuje ciemność. Dlatego tak ważne jest nasze codzienne zaangażowanie w głoszenie Ewangelii i…
Światło i sól
Wmawia się nam, że jako chrześcijanie mamy być ukryci i nie wychylać się, nie afiszować z naszą wiarą, z naszymi przekonaniami, z naszą pobożnością i religijnością. Chce się zamknąć wiarę w czterech ścianach kościoła, zmusić do milczenia, rozbić nasze życie na to na co dzień i na to od święta i na niedzielę. Cały współczesny świat próbuje nam udowodnić, że wiara, to zacofanie, średniowiecze, kołtuństwo, coś czego należy się wstydzić, z czym nie należy się pokazywać, ani obnosić. Udowadnia się, że państwo, społeczeństwo, życie codzienne, szkoła, nauka, praca, odpoczynek, rozrywka wszystko co jest naszym życiem ma być a-wyznaniowe, a-religijne, świeckie, laickie. Przykład? Wystąpienie premiera Francji na Konferencji Unii Europejskiej w Laeken. A co to w końcu znaczy? Nic innego jak skazanie religii na banicję, jak udowadnianie, że religia to coś całkowicie prywatnego i wstydliwego, jak udowadnianie, że człowiek wierzący, to druga lub nawet trzecia kategoria społeczna. I odpowiedź Chrystusa -na…
Święto Ofiarowania Pańskiego
Liturgia niedzieli, przypadającej w święto Ofiarowania Pańskiego, zwanego świętem Matki Bożej Gromnicznej, prowadzi nas do świątyni jerozolimskiej. Czterdziestego dnia od urodzenia Dzieciątka Jezus Maryja z Józefem zdążają do domu Bożego, aby — zgodnie z przepisem Prawa — pierworodnego ofiarować Panu. Kiedy głębiej poznamy tajemnicę tej drogi, zauważymy wiele bardzo ważnych treści, niezbędnych nam w codziennym życiu. Otóż w owym dniu mają miejsce jakby dwa ofiarowania. Pierwsze z nich uświadamia nam, że Chrystus od swojego niemowlęctwa zmierza ku temu, by ofiarować się za nasze siostry i naszych braci, za każdego z nas. To swoiste pielgrzymowanie nadaje sens całemu posłannictwu Boskiego Syna, którego celem jest Golgota, na której dokona się zbawienie człowieka i świata. Po drugie, w ofiarowaniu Dziecięcia Jezus w świątyni współdziała Matka Najświętsza. Ona — w towarzystwie św. Józefa — bierze swoje pierworodne Dziecię płci męskiej i ofiaruje je Bogu, mając świadomość, że to oczekiwany przez tysiące lat Mesjasz. Z pewnością Ojciec niebieski łaskawie spojrzał na to nowe życie i pragnął uczynić je szczęśliwym. Jednakże ofiarowanie w świątyni…